Red Bull Racing zmagał się z największymi problemami spośród wszystkich ekip korzystających z silników Renault, podczas pierwszej tury testów Formuły 1 w Jerez. Mistrzowie świata po zakończeniu przygotowań w Hiszpanii udali się do własnej fabryki, gdzie, jak zapewniali szefowie teamu, "w ciszy i spokoju" mieli rozwiązać drażniące kwestie.
Były właściciel oraz szef zespołu startującego w Formule 1 - Gian Carlo Minardiego, nie wierzy słowom głównodowodzących austriackiej stajni.
- Według krążących informacji, sytuacja jest trudniejsza, niż powszechnie się o tym mówi, i wcale nie łatwa do rozwiązania - stwierdził Minardi.
- Wydaje się, że Red Bull jest coraz bliżej podjęcia decyzji o zmianie dostawcy silników od sezonu 2015 - dodał.
Minardi zdradził również, że Renault, które także próbuję rozwiązać problemy związane z nowym silnikiem V6, wyszło poza mury własnej fabryki, co nigdy wcześniej nie zdarzało się francuskiemu producentowi.
- To praktycznie nigdy wcześniej nie miało miejsca, ponieważ Renault zawsze starało się chronić swoją technologię. Ta wiadomość może tylko zwiększyć podejrzenia o problemach strukturalnych silnika, które nie są łatwe do rozwiązania w tak krótkim czasie - tłumaczył Minardi.