Kamui Kobayashi był najszybszym kierowcą z silnikiem Renault, podczas drugiego dnia testów w Bahrajnie. Japończyk po zakończeniu treningu przyznał, że zespół Caterham, który wykonał najwięcej okrążeń spośród klientów francuskiego dostawcy, nie mógł skupić się na pracy nad nowym bolidem, ponieważ musiał pomóc Renault rozwiązać problemy z silnikiem V6.
- Piłka jest po naszej stronie i musimy im pomagać, aby mogli walczyć z innymi producentami silników - powiedział Kobayashi. - W tej chwili nasze tempo jest zdecydowanie słabe. Dajemy więc Renault szansę, aby mogli szukać rozwiązania problemu, a dopiero później skupimy się na naszym bolidzie - dodał.
Japończyk, który wraca do Formuły 1 po rocznej przerwie, nie ukrywa, że konkurencja wyraźnie odjechała Renault, co widzą sami kierowcy podczas testów na torze w Bahrajnie.
- Wyraźnie widać, że bolidy napędzane silnikami Mercedesa są od nas znacznie szybsze na prostych, około 20-30 km/h, dlatego mamy zupełnie różne punkty hamowania. Zobaczymy czy uda nam się coś zrobić w krótkim czasie. W tej chwili jesteśmy wyraźnie w tyle - tłumaczył Kobayashi.