F1: Sporo niewiadomych w Australii

Formuła 1 w związku z wieloma rewolucjami będzie bardzo zagadkowa na samym początku sezonu 2014. Zespoły oraz kierowcy nie wiedzą czego mogą się spodziewać w kwalifikacjach i wyścigach.

- Nie możemy być ani zbyt pesymistyczni, ani zbyt optymistyczni - powiedział Fernando Alonso. - Bardzo prawdopodobne jest, że Australia dla wszystkich będzie niewiadomą, jeżeli chodzi o zakres wydajności - dodał. Hiszpan, który cytowany jest przez włoską La Repubblica uważa również, że Ferrari stać na dobre punkty, a nawet podium w Melbourne. Wątpi także w przewagę Mercedes GP. - Wyglądali na mocnych, ale to były tylko testy. Teraz zobaczymy jak będzie w rzeczywistości - zakończył.

Początku sezonu nie może doczekać się Patrick Tambay, były kierowca F1 - To mogą być mistrzostwa dla silników i inżynierów. Kierowcy będą walczyć o tytuł w tle - powiedział.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Natomiast niczego specjalnego w sezonie 2014 nie widzi Kimi Raikkonen. - Myślę, że wyścigi będą podobne do tych wcześniejszych. Z biegiem lat, od czasu do czasu zawsze musieliśmy coś oszczędzać. Nigdy nie jeździliśmy od początku do końca. Tak naprawdę, to nic nowego - mówił Fin w rozmowie z Turun Sanomat.

Mniej optymistycznie do tegorocznych mistrzostw świata podchodzi brytyjskich ekspert telewizyjny Martin Brundle. - To może być najbardziej szalony sezon jaki kiedykolwiek widziałem! Niektóre zespoły wyglądają, jakby miały problem z dotarciem na start, a co dopiero mówić o przekroczeniu mety.

Gdyby założyć najczarniejszy scenariusz, że żaden bolid nie dojedzie do mety, to co wtedy zrobi FIA? - Zwycięzcą zostanie ten, który odpadnie ostatni. Możemy także sprawdzić, kto prowadził na dwa okrążenia przed końcem, więc niekoniecznie na najwyższym stopniu podium stanie ostatni ocalały - wyjaśnił Charlie Whiting.

Komentarze (0)