Jak donosi niemiecki Bild podczas ostatniego weekendu F1 w Bahrajnie menedżer Kimiego Raikkonena spotkał się z przedstawicielami Lotusa, aby domagać się wypłaty zaległych pensji Fina z sezonu 2013. Brak regularnego wynagrodzenia był jednym z powodów odejścia Raikkonena do Ferrari.
Bild informuje jednak, że nie tylko Raikkonen zmaga się ze swoim byłym pracodawcą. Na swoje zaległe wynagrodzenia czekają również Romain Grosjean, Nico Hulkenberg, Adrian Sutil i Kamui Kobayashi.
Dziennik uważa, że zawodnicy pod auspicjami związku kierowców GPDA mogą podpisać dokument nawołujący do strajku, jeśli zespoły będą wciąż zwlekać uregulowaniem zaległości. - Temat spotkań kierowców zostaję między nami - stwierdził Nico Hulkenberg, który przed sezon odszedł z Saubera do Force India.
- Zespoły są świadome tej sytuacji. Kierowcę można łatwo zmienić, być może nie na zawodnika o podobnych umiejętnościach, ale korzystają z tego. Rozumiem jednak ich sytuację. Formuła 1 jest coraz droższa i często brakuje im pieniędzy - dodał Hulkenberg.
Kierowcy Formuły 1 zorganizują strajk?
Zawodnicy rywalizujący w mistrzostwach świata grożą rozpoczęciem strajku, jeśli zespoły nie wywiążą się ze swoich zobowiązań. Wiele ekip zalega wciąż z wypłatą pensji.
Źródło artykułu: