Ferrari wystartowało fatalnie w pierwszym sezonie z turbodoładowanymi silnikami V6. Włosi po trzech wyścigach zgromadzili na swoim koncie zaledwie 33 punkty i tracą do Mercedesa 78 "oczek". Najbliższe wyścigi nie zapowiadają nagłej zmiany układu sił w stawce.
Szef techniczny Ferrari Pat Fry przyznał, że pogoń za Mercedesem wydaje się w tej chwili nierealnym celem. - W pierwszej kolejności chcemy być drugim zespołem w stawce - podkreślił Fry.
Prezydent Ferrari Luca di Montezemolo przyznał jednak, że najbliższe wyścigi będą kluczowe dla przyszłości zespołu w obecnym sezonie.
- Po czterech lub pięciu najbliższych wyścigach zobaczymy, czy w tym sezonie będzie jakakolwiek szansa na dogonienie Mercedesa - cytuje Montezemolo włoska prasa.
Jeśli wierzyć mediom, na półwyspie Apenińskim Ferrari może szybko wywiesić białą flagę, aby skupić się na dopracowaniu nowej jednostki napędowej, która od sezonu 2015 miałaby wreszcie umożliwić Ferrari włączenie się do walki o tytuł.