Lewis Hamilton wysunął się na prowadzenie w wyścigu na Monzy po błędzie Nico Rosberga, który przestrzelił pierwszą szykaną i wrócił na tor drogą ewakuacyjną. Sytuacja zrodziła podejrzenia, że Mercedes zaplanował całą akcję jako kolejną sankcję dla Rosberga za spowodowanie kolizji z Hamiltonem w Belgii. [ad=rectangle]
Szef Mercedesa Toto Wolff szybko zaprzeczył takiej teorii. - Trzeba być paranoikiem, żeby wymyślić coś podobnego - oburzył się Austriak.
- Gdybyśmy mieli taki pomysł, zrobilibyśmy to cholernie lepiej! Na Nico ciążyła spora presja, bo Lewis był bardzo szybki w kwalifikacjach, co potwierdził później w wyścigu - dodał Wolff.
Lider mistrzostw świata po zawodach również zdementował krążącą po padoku teorię. - Jaki miałbym powód, aby zrobić celowo coś takiego? Gdyby zespół kazał Ci zrobić coś podobnego, zrobiłbyś to, ale nie było powodu, aby prosili mnie o oddanie pozycji - podkreślił Rosberg.
Rosberg celowo dał wygrać Hamiltonowi? "Trzeba być paranoikiem"
Podwójne zwycięstwo Mercedesa w Grand Prix Włoch może mieć swoje drugie dno. W padoku nie brakowało spekulacji, że zespół pomógł wygrać Lewisowi Hamiltonowi.
Źródło artykułu: