Sześć dotychczasowych dni testów nie układały się najlepiej dla teamu McLaren. Różne problemy opóźniły program rozwoju MP4-30 o blisko 50 procent jak przyznał dyrektor wyścigowy Eric Boullier.
W piątek w Barcelonie bolid testował Fernando Alonso, który wykonał 59 okrążeń. To najlepszy rezultat McLarena w tym roku, ale i tak daleki od ideału. Hiszpan mógł przejechać jeszcze więcej kilometrów, ale pojawiły się problemy z ERS. [ad=rectangle]
Były mistrz świata przyznał później dziennikarzom, że czas ucieka przed inauguracyjnym wyścigiem. - Bylibyśmy gotowi na Australię, gdyby wyścig był w czerwcu lub lipcu, ale jest w marcu i nie wiem czy nam się uda - stwierdził Alonso.
- Jestem jednak pewien, że dotrzemy tam w najlepszej możliwej formie. Zostało tylko sześć dni testów przed Australią, więc to czas dla nas, aby sprężyć się i zacząć uczyć nowego samochodu - dodał.
McLaren napędzany silnikiem Hondy w piątek po raz pierwszy w tym roku zaprezentował się z bardzo konkurencyjnej strony. Na koniec dnia Alonso miał czas gorszy od najlepszego Daniela Ricciardo z Red Bulla o niecałe 1,4 sekundy.
- Wreszcie pokazaliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. W tym samochodzie jest potencjał, bez względu na to czy jeździliśmy z ograniczeniami czy bez, czułem że jest szybki - powiedział Hiszpan.
- To był dobry dzień testów, ale 60 okrążeń, to wciąż mało w porównaniu do innych więc przed nami jeszcze sporo pracy. Bez wątpienia widać jednak postępy - podsumował Alonso.