Fernando Alonso od dwóch dni przebywa na obserwacji w szpitalu w Barcelonie, gdzie trafił krótko po tym, jak rozbił swój bolid na pobliskim torze Formuły 1. Lekarze potwierdzili, że kierowca McLarena doznał wstrząśnienia mózgu. [ad=rectangle]
- Jest to drugi tak poważny wypadek w jego karierze. Pierwszy miał miejsce w 2003 roku, gdy uderzył mocno w bandę na torze w Sao Paulo - przypomniał Flavio Briatore, który od dłuższego czasu jest zaangażowany w karierę Alonso.
- Najważniejsze, że wszystkie badania dały negatywne wyniki. On nie pamięta wypadku, ale to normalne. Myślę, że wkrótce opuści szpital - dodał Włoch.
64-letni Briatore odrzucił także wszelkie teorie krążące wokół wypadku Alonso, które sugerują, że Hiszpan poczuł się źle chwilę przed uderzeniem w ścianę lub, że bezpośrednią przyczyną była awaria bolidu McLarena.
- Nie rozumiem skąd biorą się te historie. To normalny wypadek - zapewnił Briatore. - Niestety, takie rzeczy się zdarzają - nawet takim kierowcom jak Fernando - gdy siła G działająca na zawodnika jest tak ogromna. Z telemetrii wynika, że starał się utrzymać samochód na torze - dodał.
Fernando Alonso nie pamięta wypadku
Flavio Briatore potwierdził, że hiszpański kierowca nie pamięta sytuacji, w której uderzył w ścianę podczas niedzielnych testów na torze Circuit de Barcelona-Catalunya.