Lewis Hamilton nie chce wojny psychologicznej z Rosbergiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lewis Hamilton przyznał, że nie interesuje go wchodzenie w różnego rodzaju gry psychologiczne celem zdobycia przewagi nad swoim przeciwnikiem.

Podwójny mistrz świata wiele razy wspominał, iż jego idolem z dzieciństwa był tragicznie zmarły Ayrton Senna. Brazylijczyk oprócz wybitnej jazdy bolidem F1 zasłynął także z potyczek ze swoim wielkim rywalem Alainem Prostem. Te toczono zarówno na torze jak i poza nim. [ad=rectangle] - Niektórzy lubią taki gierki psychologiczne, ale ja tego nie potrzebuję - stwierdził Lewis Hamilton, który od początku poprzedniego sezonu toczy zaciętą walkę ze swoim partnerem z zespołu, Nico Rosbergiem. - Jeśli mam coś do powiedzenia, to przemawiam na torze. Twoja jazda brzmi głośniej niż słowa i jakiekolwiek gry - dodał. W poprzednim sezonie Hamilton zgarnął tytuł w ostatnim wyścigu właśnie kosztem Rosberga. W trakcie całych mistrzostwa pomiędzy zawodnikami dochodziło jednak do spięć. Napiętą atmosferą czuć także w tym roku. - Nie zwracam na to w ogóle uwagi. Śmieje się z tego i zapominam o tym - stwierdził Hamilton zapytany o pamiętne starcia z Rosbergiem. – Nie ma wątpliwości, że w mojej karierze były czasy, gdy takie coś wpływało na moją postawę. Uczysz się jednak całe życie i potrafisz od tego zdystansować - dodał.

Źródło artykułu: