Przyjaciele z toru żegnają Julesa Bianchiego

Po dziewięciu miesiącach od wypadku, 18 lipca w nocy zmarł Jules Bianchi. We francuskim szpitalu kierowca wyszedł ze śpiączki, ale już do końca swoich dni pozostawał nieprzytomny.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Jules Bianchi trafił do szpitala w październiku ubiegłego roku po tym, jak podczas GP Japonii na torze Suzuka rozbił swój bolid uderzając w zaparkowany na poboczu dźwig. Francuz doznał poważnych obrażeń głowy i w stanie śpiączki farmakologicznej pozostał przez kilka tygodni w Azji.
Kierowcy i zespoły F1 za pośrednictwem portali społecznościowy pożegnali swojego przyjaciela.


- Obudziłem się dziś rano i usłyszałem wiadomość, że nie żyje. Nigdy nie byliśmy kolegami z tego samego zespołu, ale rywalami na torze. Mieliśmy kilka fajnych pojedynków, ale dziś przegrał jeden z najważniejszych. Straciliśmy wielkiego wojownika. Nie wiem co więcej powiedzieć. Kondolencje dla rodziny, przyjaciół i dla całej społeczności wyścigowej. To zły dzień - Giedo van der Garde.



- Żegnaj przyjacielu - Lotus F1 Team.



- Bardzo smutna wiadomość po przebudzeniu się. RIP Jules. Nigdy Cię nie zapomnimy. Moje myśli są z rodziną - Valtteri Bottas.



- Ciao Jules. Na zawsze w sercu Ferrari - Scuderia Ferrari.



Ostatniej nocy straciliśmy naprawdę świetnego faceta i prawdziwego walczaka na torze. Kondolencje dla rodziny i przyjaciół - Jenson Button.



- Wszystkie moje myśli są z rodziną Julesa Bianchiego. RIP młody mistrzu - Carlos Sainz jr.



- Żadne słowa tego nie opiszą. Rodzina i cały sport straciła Julesa. Jedynie co mogę powiedzieć, to przyjemnie było się z tobą ścigać - Max Chilton.



- Duża strata. Wszystkie nasze myśli są z rodziną i przyjaciółmi Julesa Bianchiego -Infiniti Red Bull Racing.



- Druzgocząca informacja. Ogromna strata dla rodziny, przyjaciół i całego sportu. RIP kolego. Zawsze będziesz z nami! - Will Stevens.

Tu Bianchi spędził ostatnie miesiące życia
Źródło: FR M6/x-news
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×