Mercedes wciąż nie będzie faworyzować Hamiltona

Niemiecka stajnia konsekwentnie zamierza pozwalać swoim zawodnikom na uczciwą walkę na torze podczas, gdy szanse Nico Rosberga na zdobycie tytułu mistrzowskiego maleją z każdym wyścigiem.

Nico Rosberg po awarii bolidu podczas GP Włoch na torze Monza powiększył znacząco dystans dzielący go od Lewisa Hamiltona. W tej chwili różnica pomiędzy liderami klasyfikacji generalnej kierowców z Mercedesa to aż 53 punkty.

- Wiem, że potrzebuję małego cudu, aby obecna kampania mistrzowska wciąż była dla mnie realna. Słowa "poddaje się" nie ma jednak w moim słowniku. Nadal wierzę, że mogę być mistrzem - powiedział po wyścigu na Monzy Rosberg.

Szef Mercedesa Toto Wolff zapewnił, że niemiecki kierowca ma pełne wsparcie zespołu, który mimo wyraźnej przewagi Hamiltona nie chce kreować go na lidera. - Pozostało jeszcze siedem wyścigów i 175 punktów do zdobycia. Nic nie jest ustalone. Pozwalamy im na walkę, tak jak zawsze - powiedział Wolff.

O sytuacji Rosberga wypowiedzieli się także dwaj byli kierowcy F1, którzy na własnej skórze przekonali się jak trudno jest walczyć o tytuł, gdy partner z zespołu ma wyraźną przewagę na torze. - Mój najsłabszy sezon to ten, po którym Vettel zdobył pierwszy tytuł i Nico przechodzi obecnie przez to samo - przyznał Mark Webber, który w Red Bullu stawiał czoła Sebastianowi Vettelowi.

- Wiem jak to jest rywalizować z kierowcą, który jest po prostu szybszy od Ciebie - dodał z kolei David Coulthard, który pod koniec lat 90. przegrywał w McLarenie walkę z Miką Hakkinenem.

- Rosberg nie jest równy Hamiltonowi w tym roku i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę - podsumował Szkot.

Komentarze (1)
avatar
GD_Sylwusiek
11.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jego nie trzeba faworyzowac on sobie poradzi bez tego ,