Na 38. okrążeniu na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa. Nie wydarzył się żaden wypadek, ale zagrożenie było spore. Na tor wtargnął bowiem jeden z kibiców. W zakręcie 13. zauważył go Sebastian Vettel. - Jakiś człowiek chodzi po torze! - krzyczał Niemiec do radia.
Kibic po chwili wrócił za barierki i zniknął w tłumie, a wyścig mógł zostać kontynuowany. Po zawodach Vettel przyznał, że intruz zrobił mu zdjęcie. - Mam nadzieję, że wyszło świetne, bo miał idealne miejsce do zrobienia zdjęcia - zażartował Niemiec.
Kilka godzin później singapurska policja potwierdziła, że 27-letni mężczyzna został aresztowany.
"Incydent, w którym niezidentyfikowany mężczyzna wtargnął na tor Marina Bay miał miejsce w zakręcie numer 13. Wywołał on tym samym wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Czekamy teraz na pełny raport w celu ustalenia okoliczności zdarzenia." - oświadczyło FIA.
Lap 38/61: A man takes a very dangerous stroll track-side before jumping away. Safety car out #SingaporeGP pic.twitter.com/YUfXYY2TGY
— Formula 1 (@F1) wrzesień 20, 2015
#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera