- W 2014 roku łatwo było dostrzec naszą przewagę. Dysponowaliśmy najlepszym silnikiem oraz samochodem - przekonywał w wywiadzie dla Autosprintu Niki Lauda, na co dzień doradca Mercedesa w funkcji dyrektora.
Austriak uważa, że w 2015 roku ogromny postęp uczyniło przede wszystkim Ferrari, które już w tym sezonie było w stanie wydrzeć z rąk Mercedesa trzy zwycięstwa. Zdaniem Laudy włoscy inżynierowie wykonali wielką pracę, by wreszcie zrównać się z osiągami silnika Mercedesa.
- Wydaje mi się, że od Monzy, gdzie dostali ulepszony silnik, pod względem mocy i wydajności nadrobili 20 KM straty do nas. My dysponujemy wciąż lepszym podwoziem, ale w 2016 sytuacja może być inna. Trudno jednemu zespołowi utrzymać przewagę technologiczną na długi czas - stwierdził Lauda.
W poprawie osiągów Ferrari kluczowe znaczenie miała decyzja FIA o zgodzie na rozwój jednostek napędowych w trakcie sezonu. Temat został zamknięty z aprobatą Mercedesa, który poszedł w ten sposób na rękę konkurencji.
- Nie zdarza się często, że zespół pozwala nadrobić rywalom dystans poprzez zmianę przepisów, ale musimy uznać, że regulamin był źle napisany - powiedział Lauda.
- Wygrana w sytuacji, gdzie konkurencja jest większa jest tym bardziej satysfakcjonująca dla Mercedesa. Nigdy w moim życiu nie obawiałem się konkurencji - dodał.