Zanim przystąpiono do jazdy w górskich warunkach, bolid musiał być odpowiednio przygotowany. Na opony założono kolce oraz łańcuchy, a także zmieniono ustawienia silnika do lepszego prowadzenia bolidu. Dopiero wtedy Max Verstappen mógł zjechać ze zbocza austriackich Alp!
- Nigdy wcześniej nie prowadziłem po śniegu, więc to było prawdziwe wyzwanie. Na opony założono łańcuchy, by nieco bardziej zwiększyć przyczepność. To było coś niezwykłego. Świetnie się przy tym bawiłem, a fani dodatkowo zarażali swoim entuzjazmem - powiedział młody Holender.
- To świetna reklama dla Formuły 1. Ta impreza idealnie pokazała, że jeśli tylko coś sobie wymarzysz, wcale nie jest to niemożliwe do zrealizowania. Gdybym był młodszy, sam chciałbym coś takiego zrobić - wtórował Gerhard Berger.
Jazda bolidem F1 ze stoku narciarskiego: