- Po pierwsze chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym nowe części trafiły do nas z fabryki. Następie brawa dla mechaników, bo musieli pracować przez całą noc, aby to wszystko połączyć w całość. Dzięki temu, wszystko było przygotowane na wyścig - mówił zaraz po zawodach Lewis Hamilton.
Mistrz świata po kolejnej awarii nie ma do nikogo pretensji. - Chłopaki po mojej stronie garażu przeżywają ciężkie chwile. Jednak nadal im wierzę i ufam. Trochę pozmienialiśmy pozycji w naszym garażu, ale wątpię, aby to było przyczyną problemów. Bez ich ciężkiej pracy nie doszedłbym do punktu w którym teraz jestem. Powtórzę to jeszcze raz, dziękuje im za wykonywaną pracę - dodał.
Hamilton przyznał także, że cieszył się, iż nie był uwikłany w problemy na starcie. - Sporo się działo, a ja myślałem, żeby nic mi się nie przytrafiło. Na szczęście udało się przejechać pierwsze okrążenie bez incydentu. Gdybym nie zaufał mojemu instynktowi, to na pewno w kogoś bym uderzył. Zostało mi niewiele silników, musimy popracować nad niezawodnością - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC