Mimo podwójnego podium podczas ostatniego wyścigu o GP Hiszpanii, Ferrari nie mogło zaliczyć weekendu do udanych. Zespół w sobotę pojechał fatalnie w kwalifikacjach, pokonany przez dwa Red Bulle, a w samym wyścigu po raz pierwszy oba bolidy włoskiej stajni znalazły się na mecie za kierowcą austriackiego teamu.
Sebastian Vettel uspokaja jednak kibiców i zapowiada, że w kolejnym Grand Prix na torze w Monte Carlo czerwony bolidy będą znów w formie. - Tor powinien nam bardzo sprzyjać - uważa Niemiec.
- Już przed rokiem byliśmy tutaj bardzo konkurencyjni, a myślę, że jeszcze poprawiliśmy się w tych obszarach, które są kluczowe dla Monako.
Ubiegłoroczny lider Ferrari nie chce nawet myśleć o tym czy inne zespoły mogą zagrozić włoskiej dumie. - Patrzymy tylko na siebie. Z wyjątkiem soboty w Hiszpanii, byliśmy tak konkurencyjni jak tego oczekiwaliśmy. W niedzielę pokazaliśmy, że jesteśmy szybcy i potrafimy wyprzedzać - podsumował Vettel.
ZOBACZ WIDEO Rajd Akropolu: efektowna szarża Kajetanowicza