Red Bull Racing był niepokonany w Formule 1 w latach 2010-2013. Jednak po nadejściu ery hybrydowej, triumfy zaczął święcić Mercedes GP. W powrocie na szczyt ekipy z Milton Keynes ma pomóc najnowszy symulator, który został już zainstalowany w fabryce.
Jak donosi "Auto Motor und Sport", sprzęt wart jest 30 milionów euro i zajmuje dwa pomieszczenia. W jednym jest symulator gdzie zasiada kierowca, a w drugim pokoju umieszczony jest bolid, gdzie w czasie symulacji testowany jest silnik, skrzynia biegów oraz opony. Czynniki zewnętrzne takie jak temperatura czy pogoda mogą być symulowane.
- Red Bull będzie teraz krok przed nami. My możemy jedyne takim sposobem przetestować silniki i skrzynię biegów - powiedział sprawujący funkcję dyrektora w Mercedesie Niki Lauda.
Taki symulator będzie dla Red Bulla sporym atutem przed sezonem 2017, gdzie dojdzie do kilku zmian regulaminowych. W przeciwieństwie do innych ekip, dla których jedynym sprawdzianem będą zimowe testy, kierowcy Red Bulla mogą testować w symulatorze dzień i noc jeżdżąc po każdym torze.
Dodatkowym atutem mają być realistyczne wrażenia z jazdy dzięki specjalnej platformie obracającą się wokół własnej osi zbudowanej przez firmę Cruden.
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC