Monisha Kaltenborn przyznała po wyścigu, że kolizja pomiędzy bolidami Sauber F1 Team jest "nie do przyjęcia". Felipe Nasr otrzymał przez radio nakaz przepuszczenia Marcusa Ericssona, ale wywiązał się długi dialog, dlaczego Brazylijczyk ma tak postąpić. Zniecierpliwiony Szwed wziął sprawy w swoje ręce i doprowadził do kolizji.
Po wyścigu szefowa spotkała się z kierowcami, aby wszystko wyjaśnić. - Obaj są winni - powiedziała Kaltenborn w rozmowie z "Autosport". - Jesteśmy zespołem i każdy zna swoje obowiązki. W ekipie ciężko pracują także pozostali członkowie, którzy również pracują na punkty. Kierowcy powinni być tego świadomi i myślę, że już są - dodała.
- Mieliśmy wspólną rozmowę oraz wyjaśniliśmy sprawę. Jestem pewna, że to się już nie powtórzy. Nikt nie oczekuje, że teraz zostaną przyjaciółmi. Wiadomo, iż kolega z zespołu jest twoim największym rywalem, ale trzeba być również odpowiedzialnym. Przypomnieliśmy im to - zakończyła Kaltenborn.
Po wyścigu sędziowie nałożyli na Ericssona karę cofnięcia o trzy pozycje na starcie do wyścigu o GP Kanady oraz dodali dwa punkty karne do superlicencji Szweda.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 39. Marek Cieślak podziwia Jarosława Hampela: to olbrzymie cierpienie i walka [2/3]