Niedzielny wyścig o GP Monako był dla Ferrari najgorszym tegorocznym występem, w którym włoski zespół po raz pierwszy znalazł się poza podium. W ubiegłym roku na tym etapie sezonu stajnia z Maranello miała na koncie jedno zwycięstwo i była traktowana jako największy rywal Mercedesa. Obecnie na drugą siłę w stawce wyrasta Red Bulla.
- Ludzie mówią, że nie radzimy sobie już tak dobrze jak w zeszłym roku - powiedział Kimi Raikkonen. - Jeśli spojrzymy na liczbę zwycięstw, to prawda, ale to nie daje nam szerokiego planu.
- Jestem pewien, że dysponujemy lepszym pakietem niż w ubiegłym roku, ale inne zespoły także się rozwinęły. Nie jesteśmy jednak w miejscu, w którym byśmy oczekiwali - dodał.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak podziwia Jarosława Hampela: to olbrzymie cierpienie i walka
Niespodziewanie po sześciu rundach liderem w Ferrari jest właśnie Raikkonen, który zgromadził więcej punktów niż Sebastian Vettel, nawet mimo tego, że nie udało mu się dokończyć ostatniego wyścigu w Monako.
- Z mojego punktu widzenia jest rzeczywiście lepiej - przyznał Fin. - Naturalnie ten weekend był fatalny, ale tak czasem bywa. Myślimy już o kolejnym - podsumował.