Podczas ostatnich Grand Prix w Barcelonie i Monako, kierowcy Ferrari musieli walczyć w wyścigu o poprawę pozycji startowych. Wszystko z powodu słabych występów w czasówkach, w których czerwone bolidy spisywały się poniżej oczekiwań.
Szef Ferrari Maurizio Arrivabene zauważa, że rywale lepiej radzą sobie z oponami, przez co włoski zespół nie potrafi skutecznie rywalizować o lepsze ustawienie na starcie. - Tak było w Barcelonie, jak również w Monako - potwierdził Włoch.
- Problemy pojawiają się w sobotnie popołudnie. Musimy rozwiązać tę kwestię, bo jest czymś absurdalnym, że mamy tempo w trakcie Q1 i Q2, a podczas Q3 nie potrafimy tego powtórzyć.
- Mówimy o optymalnej pracy opon i dogłębnej analizie tego, co się dzieje - dodał.
Przed kolejnym wyścigiem w Kanadzie, Ferrari planuje również kolejne poprawki silnika. - Jeszcze nie wiemy czy wydamy na to następne talony (na rozwój w trakcie sezonu - przyp. red.). Rozmawiamy z FIA o tym co zrobić - powiedział Arrivabene.
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC