Fernando Alonso opuścił Ferrari w 2014 roku, po pięciu latach występów we włoskiej stajni. - Myślę, że kochał ten zespół najmocniej - przyznał Flavio Briatore. - Ale był czas, gdy zbyt wiele osób głośno dyskutowało i to było nie do zniesienia.
- Krytykowano go za to, że nie odnosi sukcesów, a miał do dyspozycji bolid, który nie powinien stać w drugim rzędzie. Działo się tak tylko dzięki niemu.
- W 2010 roku mógł zostać mistrzem w Abu Zabi, gdyby Ferrari nie popełniło błędów w strategii - dodał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Radosław Gilewicz o zwycięstwie z Ukrainą. "Zagraliśmy z bezczelnością"
Briatore przyznał, że gorąco namawiał Alonso na odejście do McLarena, licząc, że w brytyjskim zespole będzie mu dane prędzej wywalczyć upragniony trzeci tytuł mistrzowski. Tymczasem jego druga przygoda z McLarenem wygląda jak "luksusowa emerytura".
- Alonso posiada wciąż ważny kontrakt, a ja sądziłem, że do tego czasu Honda będzie już konkurencyjna - powiedział Włoch.
- To moja wina, bo uważałem, że McLaren poradzi sobie szybko z problemami. Gdy spojrzymy na wyniki, to trudno cokolwiek dodawać - podsumował.