Weekend Formuły 1 na torze Silverstone jest idealną okazją do powrotu Vijaya Mallya na padok F1. Szef Force India od początku roku ukrywał się w Wielkiej Brytanii przed indonezyjskim sądem, który żąda od niego wyjaśnień w sprawie zaciągnięcia ogromnych długów.
- Skłamałbym mówiąc, że za tym nie tęskniłem - powiedział Mallya. - (...) Cieszę się każdą chwilą. Kocham wyścigi, jestem ich pasjonatem, to dlatego kupiłem zespół w Formule 1.
W czasie nieobecności właściciela Force India na padoku F1 jego obowiązki pełnił Bob Fernley. Mallya przyznał jednak, że podczas weekendów wyścigowych dowodził zespołem ze swojego domu.
- Mam w domu ogromny monitor, komputery i sprzęt do komunikacji z zespołem. Mogę rozmawiać z pit wall i dostaję wszystkie dane. Czasami dzięki temu mogę zobaczyć więcej - powiedział.
Szef Force India zapewnił przy tym, że kondycja finansowa jego zespołu jest w świetnym stanie, mimo jego osobistych problemów w biznesie. - Finanse są nawet w lepszym stanie niż w roku ubiegłym. Nie ma tak jak 5-6 lat temu, gdy funkcjonowanie zespołu kosztowało naszych akcjonariuszy - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Jacek Zieliński po bolesnej porażce Cracovii: ta porażka będzie się czkawką odbijała (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}