Podczas GP Wielkiej Brytanii fani zostali pozbawieni zobaczenia startu w deszczowych warunkach. Postanowiono, że kierowcy ruszą za samochodem bezpieczeństwa, który utrzymał się na torze przez kilka okrążeń. - Jeśli nagle na autostradzie zacznie padać, to kierowcy się przecież nie zatrzymują. Oni po prostu dostosowują się do aktualnie panujących warunków - powiedział Gerhard Berger dla "Auto Bild".
Kilku kierowców po zakończeniu wyścigu popierało start za samochodem bezpieczeństwa, ale przyznali także, że był on za długo na torze. Do tej sytuacji odniósł się także Jacques Villeneuve. - Czego się spodziewaliście? Większość kierowców to nadal dzieci. Jeśli chcemy, aby fani czuli ekscytację tym sportem, to potrzeba w stawce herosów - powiedział.
- Obecnie mamy kierowców, którzy zarabiają miliony, a jednocześnie są tchórzami ukrywającymi się za safety car. To, co czyniło kierowcę F1 czymś wyjątkowym, nie jest już obecne w tym sporcie - dodał Kanadyjczyk.
Villeneuve wyśmiał także decyzję o ukaraniu Nico Rosberga, który otrzymał niedozwolony komunikat radiowy. - F1 unieważniłoby nawet wyniki meczu piłki nożnej, gdyby okazało się, że chorągiewka w narożniku jest o 5 milimetrów wyższa od pozostałych - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Tour de Pologne: Trudne przygotowania do wyścigu (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}