Ferrari nie potrafiło sprostać przedsezonowym oczekiwaniom i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w 2016 roku. Jeszcze dwa miesiące temu zespół był traktowany jako druga siła w stawce. Po serii czterech wyścigów w lipcu włoski team spadł za Red Bulla.
- Na Węgrzech byliśmy dużo szybsi od Red Bulla - uważa szef Ferrari, Maurizio Arrivabene. - Nie możemy dramatyzować. Musimy wszystko dostroić i wyjaśnić problemy.
- Mercedes jest dla nas zbyt szybki i musimy być tego świadomi. Przed rokiem podczas gorszych dla siebie wyścigów jak np. w Singapurze, byli słabsi i można było ich pokonać. Takie są fakty.
Po ostatnim wyścigu przed wakacyjną przerwą Arrivabene przyznał w wywiadzie, że od GP Hiszpanii Ferrari nie poczyniło większych postępów w zakresie aerodynamiki. W drugiej połowie sezonu czerwone bolidy powinny jednak zyskać na szybkości.
- Szykujemy coś jeśli chodzi o jednostkę napędową - zdradził. - Jeśli chodzi o silnik to jesteśmy pewni siebie. Rozwój aerodynamiki został wstrzymany, ale po przerwie wakacyjnej ruszamy do pracy. Będziemy szukać szybkich rozwiązań - podsumował Włoch.
ZOBACZ WIDEO Zofia Klepacka: Szkoda mi Piotra Myszki. Należał mu się medal... (źródło TVP)
{"id":"","title":""}