Sebastian Vettel broni swojej postawy w Malezji "Nie atakowałem jak szalony"

AFP
AFP

Sebastian Vettel w dalszym ciągu nie zgadza się z opinią jakoby pojechał zbyt agresywnie na początku poprzedniego wyścigu o Grand Prix Malezji, w którym doprowadził do kolizji w pierwszym zakręcie.

Atak Sebastiana Vettela po starcie do wyścigu w Malezji skończył się na uderzeniu w bolid Nico Rosberga. W konsekwencji kierowca Ferrari musiał zakończyć swój udział w zawodach, a lider Mercedesa spadł na ostatnie miejsce.

Przed kolejnym Grand Prix w Japonii, Vettel telefonował do rodaka tłumacząc swoją postawę oraz przeprosił za zrujnowanie mu wyścigu na Sepang.

- Jestem zaskoczony, gdy słyszę, że widzicie mnie pierwszy raz atakującego tak agresywnie - powiedział Vettel.

- W całym swoim życiu wykonałem mnóstwo takich manewrów, wyprzedzając rywali po starcie i zazwyczaj one popłacały. Czasami jednak się nie udaje i tak było tym razem - dodał.

Były mistrz świata uważa ponadto, że kontrolował wejście w pierwszy zakręt w Malezji. - Nie przedłużałem prostej jak szalony, ale oczywiście mój atak wiązał się z ryzykiem, które nie popłaciło - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Jarosław Hampel łakomym kąskiem na rynku transferowym?

Komentarze (0)