Kierowca Ferrari, który popołudniową sesję zakończył na pierwszej pozycji przed Lewisem Hamiltonem, był tak sfrustrowany "korkiem" na Autódromo Hermanos Rodríguez, iż w pewnym momencie oberwało się od niego nawet doświadczonemu Fernando Alonso, wyzwanemu przez radio od "idiotów".
Po zakończeniu treningów Sebastian Vettel narzekał, że mimo dobrego rezultatu, nie może być zadowolony z wykonanej pracy. - Może to tylko moje odczucie, ale czułem się dzisiaj jak w centrum Mexico City, a nie na torze wyścigowym, tak duży panował tam ruch.
- Myślę, że wszyscy mieli w piątek podobny problem z utrzymaniem opon super miękkich. Do końca nie jestem tego pewny, bo miałem kłopoty z pokonaniem jednego czystego okrążenia.
Vettel nie łudzi się także, że Mercedes znajdzie się za plecami w Ferrari w sobotę. - Jasne, miło być pierwszym w piątek, ale to nie znaczy nic. Po prostu dobry dzień, bolid pracował bez zarzutów, wykonaliśmy plan i tyle.
- Okrążenia Hamiltona nie wyglądały na udane i uważam, że ma jeszcze coś w zanadrzu. Musimy być realistami przed kwalifikacjami - dodał.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"