Mimo że Niemcy posiadają dwa spełniające wymogi FIA tory, to ich Grand Prix oficjalnie wypadło z kalendarza Formuły 1 na sezon 2017. Jako powody upadku historycznej rundy wskazuje się między innymi brak porozumienia pomiędzy władzami Hockenheimringu i zarządem sportu, a także kwestie finansowe.
Toto Wolff stwierdził, że zmniejszenie zainteresowania Formułą 1 może mieć swoje podnóże w dominacji najpierw Michaela Schumachera a potem Sebastiana Vettela.
- Nie wiem dlaczego zainteresowanie tym sportem jest tak małe. Mam jednak własną teorię - to "kac" po latach dominacji Sebastiana i Michaela, którzy wygrali dosłownie wszystko - rozpoczął. - To proces cykliczny. Można go jednak zmienić w momencie, kiedy inni kierowcy zdobywają mistrzostwo.
- Grand Prix Niemiec jest częścią historii, zwłaszcza dla Mercedesa. Posiadamy tutaj pobliskie fabryki i wielu fanów, dlatego tak ważne jest dla nas ściganie się w tym kraju. Kilka lat temu, kiedy runda się nie odbyła, zaoferowaliśmy wsparcie zarówno finansowe jak i marketingowe, jednak nie zostało ono przyjęte. Wszystko pozostaje w rękach właściciela praw komercyjnych - wyjaśnił Austriak.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos znów uratował Real. Tytoń nie zatrzymał "Królewskich" [ZDJĘCIA ELEVEN]