Cztery "wyjazdowe wyścigi" otwierające nowy sezon w Australii, Chinach, Bahrajnie i Soczi mają być dla Red Bulla przetarciem przed europejską częścią sezonu, w którą austriacki zespół wkroczy z usprawnionym silnikiem Renault.
- Dostajemy zachęcające sygnały, że nasza strata do liderów stopniowo maleje - twierdzi Helmut Marko. - Do czasu europejskiej części kalendarza powinniśmy być w dobrej kondycji.
- Z punktu widzenia szybkości nasz silnik powinien być na poziomie Ferrari, o ile oni nie dokonają wielkiego skoku naprzód.
- Mercedes jest wciąż poza naszym zasięgiem, ale różnica nie jest już tak duża, by mówić, iż nie mamy szans ich pokonać - dodał Austriak.
W nowym sezonie Red Bull w dalszym ciągu będzie eksponował swoje silniki z logiem marki TAG Heuer.
[color=black]ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
[/color]