Bolid F1 niczym samochód osobowy? Sprzęgło utrudni starty kierowcom

Materiały prasowe / Pirelli
Materiały prasowe / Pirelli

Mocniejsze bolidy Formuły 1 w tym sezonie oznaczają szereg wyzwań dla kierowców. Są one nie tylko trudniejsze do prowadzenia w zakrętach. Wyczynem będzie również odpowiednio szybki start.

Testy Formuły 1 w Barcelonie są dla kierowców idealną okazją, aby nauczyć się na nowo techniki ruszania bolidem. Większa moc generowana przez pojazdy w tym roku może oznaczać dla zawodników szereg problemów. Będą musieli oni wyczuć odpowiednio moment zwolnienia sprzęgła, aby nie doprowadzić na starcie do utraty przyczepności przez koła.

FIA postanowiła znacząco utrudnić zadanie kierowcom. Nie dość, że nowe pojazdy posiadają większą moc, to dodatkowo w procedurę startu nie będzie już ingerować elektronika. - Teraz wszystko zależy od ciebie. To kierowca kontroluje zjawisko ślizgania się opon na starcie. Dobre ruszenie do wyścigu będzie sporym wyzwaniem. Jestem pewien, że zobaczymy wiele dziwnych sytuacji przez to - powiedział w duńskim "Ekstrabladet" Kevin Magnussen z Renault.

Kluczem do idealnego startu w F1 będzie odpowiednie wstrzelenie się w obroty. Kierowcy w królowej sportów motorowych przed startem zwalniają sprzęgło. Robią to poprzez łopatkę przy kierownicy. "Okno" jej pracy było dość szerokie. Wystarczyło minimalnie (ok. 10 procent) popuścić łopatkę i sprzęgło "chwytało". Dobry start gwarantowało popuszczenie jej nawet na poziomie 80 procent. W myśl nowych regulacji, przy łopatce nie można umieszczać żadnych wskaźników, które zasugerują kierowcy odpowiedni moment do startu.

- Teraz wykonanie idealnego startu będzie trudniejsze. Przekonamy się jak kierowcy sobie z tym poradzą. Być może jedni wzmocnią swoją pozycję, a inni stracą dystans już na pierwszych metrach - dodał Magnussen.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]

Zmiany w F1 sprawiają, że już w Barcelonie kierowcy testują nową procedurę startu. Mogą to robić w alei serwisowej albo na prostej startowej pod koniec sesji. Pierwszych prób dokonał już Romain Grosjean. Francuz zwrócił uwagę na fakt, że nieodpowiednie użycie sprzęgła może prowadzić do ślizgania się kół.

- Jeśli na starcie nie uda się opanować tego zjawiska, to potem na pierwszych metrach będzie jeszcze trudniej. Wszystko opiera się o to, by znaleźć idealny punkt działania sprzęgła - stwierdził reprezentant Haas F1 Team.

Paradoksalnie, zmiany sprawiły, że w aspekcie ruszania bolid Formuły 1 przypomina zwykłe samochody osobowe. - Nie ma strefy nieczułości. Start już nie zależy od inżynierów, tylko od kierowców. Trzeba puszczać sprzęgło liniowo. Tak jak w prawdziwym samochodzie - podsumował Magnussen.

Źródło artykułu: