Szef Toro Rosso: Namawiamy kierowców do odważnych ataków
Franz Tost wyznał, iż nie ma pretensji do Carlosa Sainza za to, że ten zbyt lekkomyślnie zaatakował Lance'a Strolla w GP Bahrajnu, co poskutkowało karą przesunięcia do kolejnego wyścigu w Rosji.
Sędziowie orzekli o winie Sainza, który zostanie przesunięty na starcie GP Rosji o trzy pozycje. Szef Toro Rosso, Franz Tost nie miał jednak pretensji do swojego podopiecznego.
- Wiedział, że ma konkurencyjny bolid, dlatego chciał spróbować szybko zdobyć pozycję - oświadczył Austriak. - To była chwila nadmiernego optymizmu, ale to część tej gry!
- Jeśli nie ryzykujesz w Formule 1, to nie dojdziesz nigdzie, dlatego wspieram kierowców, którzy podejmują ryzyko. Rzadko mam pretensje do zawodnika za podjęcie manewru, gdy ten się nie powiódł - dodał Tost.
Carlos Sainz wskutek uderzenia uszkodził bolid i pierwszy raz w tym sezonie nie ukończył wyścigu. Toro Rosso wyjechało z Bahrajnu z zerowym dorobkiem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: chwiał się na nogach. Cudem dotarł do mety