- Nieprawdopodobne, naprawdę to nieprawdopodobne - mówił załamany po zakończeniu sobotniej czasówki w Soczi, Fernando Alonso. Hiszpan w trakcie Q1 wywalczył awans do następnego segmentu, w którym jego zespół skompromitował się na całej linii.
Alonso był tłem dla zawodników walczących o awans do Q3. Na swoim najlepszym okrążeniu stracił 3,5 sekundy do zwycięzcy całej czasówki, Sebastiana Vettela.
- To niewiarygodne jak wiele tracimy na długich prostych. W pierwszym sektorze jesteśmy wolniejsi o 1,3 sekundy, a tam jest tylko jeden zakręt i bolid spisywał się bez zarzutu - mówił załamany kierowca McLarena.
- Na prostych toru w Soczi jesteśmy wolniejsi od rywali o 2,5-3 sekundy, a to trochę... Wiedzieliśmy jak to będzie wyglądać przed przyjazdem tutaj, ale przed rozpoczęciem kwalifikacji zawsze chcesz czegoś więcej - dodał.
Zapytany o swoje oczekiwania na niedzielny wyścig, pamiętając jak zawodną jednostką napędową jest motor Hondy, Alonso odparł: - Spodziewam się mniej więcej tego co widzieliśmy w Bahrajnie, Chinach, Australii, a co zobaczymy w Hiszpanii, Monako, Kanadzie.
- Każdy czwartek, piątek, sobotę i niedzielę staję przed wami i staram się odpowiadać w możliwie najbardziej uprzejmy sposób, ale robi się to już trochę monotonne. Takie historie w Formule 1 były od zawsze - dodał.
ZOBACZ WIDEO Groźna sytuacja podczas Halowego Pucharu Polski