Korupcja w FIA i Formule 1? Poważne oskarżenia Brytyjczyków

Urząd ds. Nadużyć Finansowych w Wielkiej Brytanii nakazał zbadanie umowy pomiędzy Formułą 1 a FIA, którą zawarto w 2013 roku. Istnieje ryzyko, że w trakcie jej podpisywania doszło do korupcji.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Formuła 1 PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI / Formuła 1

Materiał w sprawie okoliczności, w których podpisywano umowę pomiędzy Formuła 1 a FIA opublikowała brytyjska telewizja iTV. Dotarła ona do poufnego dokumentu, który zdaniem członków Urzędu ds. Nadużyć Finansowych może świadczyć o korupcji. Urzędnicy już rozpoczęli śledztwo w tej sprawie.

Umowa z 2013 roku ustaliła ład w F1 na kilka lat. Jest jednak niezwykle kontrowersyjna, bo gwarantuje duże zyski czołowym ekipom, niezależnie od zajmowanych przez nich pozycji. Równocześnie dyskryminuje najmniejsze teamy startujące w Formule 1. Dość powiedzieć, że dwa z czterech najmniejszych zespołów, sygnatariuszy porozumienia, nie rywalizują już w królowej motorsportu. Po prostu nie były w stanie zgromadzić odpowiedniego budżetu.

Do dziś wiele zapisów porozumienia Concorde, jak określa się umowę z 2013 roku, pozostaje tajnych. Z kolei dane podane do publicznej wiadomości budzą kontrowersje - FIA otrzymała 5 mln dolarów za zgodę na zawarcie kontraktu oraz 1 proc. udziałów w F1 za kwotę 460 tys. dolarów. Szacuje się, że obie wartości zostały zaniżone i powinny być zdecydowanie wyższe. Równocześnie Concorde gwarantuje FIA, że jest organem niezależnym, który działa w jak najlepszym interesie F1.

Dlaczego FIA otrzymała mniej pieniędzy niż powinna? To starali się wyjaśnić dziennikarze iTV. Pokazali oni dokumenty prawnikowi Jonathanowi Fisherowi, który specjalizuje się w przestępstwach korporacyjnych i finansowych. Był on zdania, że Concorde łamie co najmniej trzy punkty ustawy antykorupcyjnej w Wielkiej Brytanii. Z kolei poseł i szef Komisji Kultury i Sportu Damian Collins zgłosił sprawę do Urzędu ds. Nadużyć Finansowych. - Trzeba sprawdzić czy ktoś tutaj wręczył łapówkę - powiedział brytyjski poseł.

ZOBACZ WIDEO Serie A: asysta Karola Linettego. Sampdoria Genua 12 minut od przełamania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Warunki ustalone w porozumieniu Concorde będą obowiązywać aż do 2020 roku. Obecnie ekipy F1 powoli szykują się do rozmów na temat nowej umowy. Tyle, że stroną w negocjacjach jest obecnie spółka Liberty Media, która w zeszłym roku przejęła F1 za kwotę 8 mld dolarów. Co ciekawe, w styczniu wyszło na jaw, że w Concorde znalazł się zapis, który dawał FIA możliwość zablokowania zmian właścicielskich.

- Kwota 5 mln dolarów jest odpowiednim wynagrodzeniem za rolę regulatora w F1. Co więcej, cała suma została prawidłowo rozliczona i żadna z osób zaangażowanych w negocjacje nie otrzymała za to dodatkowych pieniędzy - odpowiedziała FIA na materiał brytyjskiej telewizji.

Dziennikarze z Wysp skontaktowali się w tej sprawie z Berniem Ecclestonem, który w 2013 roku rządził F1 i podpisał porozumienie Concorde. Brytyjczyk stwierdził, że nie był zaangażowany w proces rozmów i jedynie złożył wymagany podpis pod dokumentami. Ecclestone po szczegóły odesłał do funduszu CVC Capital Partners. W ostatnich latach to właśnie fundusz posiadał spory pakiet akcji F1 i zarabiał co roku kilka miliardów dolarów na tym sporcie.

Donald MacKenzie, prezes CVC Capital Partners, nie chciał rozmawiać z mediami. Krótki komunikat wystosował jedynie jego rzecznik. - Porozumienie pomiędzy FIA i F1 nie narusza ustawy antykorupcyjnej. Wszelkie inne sugestie i plotki mogą się opierać na nieprawidłowym zrozumieniu faktów i są fałszywe. Niedawno potwierdziliśmy to w rozmowach z naszymi zewnętrznymi radcami prawnymi. Każda sugestia, że CVC lub prezes MacKenzie brali udział w korupcji, czy to poprzez zawarcie porozumienia Concorde, czy w innej formie, byłaby gorsząca - powiedział rzecznik prasowy CVC.

FIA i CVC nie zgodziły się jednak na przedstawienie dokładnych wyjaśnień ani rozliczeń kwot wynikających z zawarcia porozumienia Concorde. - Wymienione w materiale liczby zostały wynegocjowane w celu zapewnienia FIA dalszej kontroli i możliwości egzekwowania przepisów. To zapewnia Formule 1 bezpieczeństwo i stabilność. To porozumienie daje korzyści wszystkim kluczowym stronom w F1, zespołom, kierowcom, innym partnerom - stwierdziła w komunikacie Liberty Media, nowy właściciel F1.

Śledczy z brytyjskiego Urzędu ds. Nadużyć Finansowych nie będą mieć jednak łatwego zadania. FIA jest zarejestrowana w Szwajcarii, siedziba CVC Partners znajduje się w Luksemburgu, zaś F1 ma obecnie siedzibę w Jersey. Prawo w tych miejscach mocno chroni interesy klientów i uzyskanie informacji przez podmiot zewnętrzny nie jest łatwe. - Przyglądamy się dostarczonym materiałom. Śledztwo jest w toku, to jest jego wczesny etap. Nie zamierzamy jednak komentować postępów w tej sprawie - ogłosił rzecznik brytyjskiego urzędu.

Czy brytyjskim śledczym uda się wyjaśnić sprawę ewentualnej korupcji w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×