W trakcie minionego weekendu Fernando Alonso zaliczył nieudany debiut w IndyCar Series po awarii samochodu w końcówce wyścigu Indianapolis 500. Hiszpan w Ameryce był wypytywany o swoją przyszłość w Formule 1, gdzie reprezentuje wciąż barwy kompromitującego się na całej linii McLarena.
- Jasne, że mogę odejść po tym sezonie - stwierdził stanowczo. - Nie wiem do którego zespołu mógłbym trafić czy będzie to Mercedes czy inna ekipa. Trudno powiedzieć czy na przykład nagle nie zacznie dominować Renault.
- W tej chwili z czołowych zespołów tylko Red Bull ma zamknięte drzwi, bo mają u siebie młodych kierowców z długimi kontraktami - dodał.
Alonso nie ukrywa także, że chodzą mu po głowie myśli o zakończeniu kariery. 35-latek uważnie śledzi kierunek w jakim rozwija się F1 i jak przyznaje spekulacje na temat wydłużenia kalendarza mocno go zniechęcają.
- Muszę zobaczyć jakie są plany właścicieli sportu. Czytałem, że planują organizować 25 wyścigów - powiedział. - Gdy rozpoczynałem karierę w F1 mieliśmy 16 Grand Prix, teraz jest ich 20. Jeśli karzą mi odjechać 25, to odejdę na emeryturę - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz został porwany. "Założyli mi reklamówkę na głowę i wywieźli do lasu"