Obecnie Renault plasuje się na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Francuzi nie są zadowoleni z tego wyniku, ale wierzą, że można go poprawić. Po najbliższym wyścigu o Grand Prix Węgier chcą wyprzedzić ekipę Haas F1 Team, do której obecnie tracą tylko trzy punkty. Później celem zespołu z Enstone będzie dogonienie Toro Rosso i Williamsa.
Renault nie dokona tego, jeśli będzie posiadać tylko jednego punktującego kierowcę. Nico Hulkenberg ma na swoim koncie 26 punktów i jest to cały dorobek francuskiej ekipy, bo Jolyon Palmer nie wywalczył ani jednego "oczka". W teamach rywalizujących z Renault wygląda to zdecydowanie inaczej. W Haas 18 punktów zdobył Romain Grosjean, a 11 dorzucił Kevin Magnussen. W Toro Rosso po 29 punktów sięgnął Carlos Sainz, a Daniił Kwiat wywalczył 4 "oczka". Nawet w Williamsie punktować zaczął Lance Stroll (18), który goni dorobek punktowy Felipe Massy (23).
Nie jest tajemnicą, że Palmer swoje miejsce w Renault zawdzięcza środkom, które wniósł do budżetu zespołu. Jednak Renault przestanie brać to pod uwagę, gdy będzie jej grozić utrata pieniędzy z innej puli. Zespoły po sezonie otrzymują gratyfikacje finansowe w zależności od zajętej pozycji. Dlatego Francuzi mogą mieć interes w tym, by zwolnić Palmera, a zatrudnić Roberta Kubicę. Polak dobrymi występami może zdobyć dla Renault kilka cennych punktów, dzięki którym zespół awansowałby na wyższą lokatę w klasyfikacji konstruktorów.
- Kubica prawdopodobnie byłby w stanie jechać tempem Hulkenberga. To pomogłoby Renault zdobyć cenne punkty. Byliby wtedy bardziej konkurencyjnym zespołem. Być może Palmer wnosi jakieś profity ekipie pod względem finansowym, ale utrata punktów i spadek w klasyfikacji konstruktorów jest dla Renault bardziej bolesny. Kubica nie przychodzi do Renault z gotówką. Przychodzi z talentem, dzięki któremu może nadrobić deficyt w kasie zespołu - analizuje Stephen Camp z "Read Motorsport".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!(WIDEO)
Postawienie na Kubicę, który ma 32 lata kłóci się jednak z polityką Renault. Francuzi od kilku lat lubią dawać szansę młodym kierowcom. Mają szeroko zakrojony program rozwojowy. Należą do niego m. in. Jack Aitken z GP3 oraz Oliver Rowland i Nicholas Latifi z Formuły 2. - Kubica pojawił się na rynku transferowym zupełnie niespodziewanie. Nikt nie oczekiwał, że jest w stanie wrócić do regularnego ścigania - twierdzi Camp.
Brytyjski dziennikarz jest przekonany, że wkrótce należy się spodziewać kolejnych dobrych wieści na temat Kubicy. - Ze słów Kubicy jasno wynika, że on nie skończył z Formułą 1. Zrobi wszystko, by wrócić. Czy odbędzie się to kosztem Palmera? Czuję, że to bardzo prawdopodobny scenariusz i to jeszcze przed Grand Prix Belgii - ocenia Camp.