Nie jest tajemnicą, że Renault nie jest zadowolone z postawy Jolyona Palmera. Brytyjczyk nie zdobył w tym sezonie Formuły 1 ani jednego punktu. Od kilku tygodni w mediach w wielu krajach nie ustają spekulacje na temat jego przyszłości. Część źródeł podaje, że Palmer może stracić pracę jeszcze w tym sezonie.
Kto mógłby zająć miejsce 26-latka? Robert Kubica lub Carlos Sainz. Niedawno pisała o tym hiszpańska "Marca". Dziennikarze tej gazety są zdania, że dla Renault kierowcy z Polski i Hiszpanii są głównymi opcjami. Polak jest dostępny na rynku od zaraz, zaś Sainza łączy kontrakt z Toro Rosso.
Francuzi mogliby się jednak dogadać z tym zespołem w sprawie wykupienia Sainza. Sporo do powiedzenia w tym temacie będzie mieć zapewne Red Bull Racing, który od kilku lat mocno wspiera karierę młodego Hiszpana. Ekipa z Milton Keynes korzysta z francuskich jednostek napędowych, więc w zamian za zwolnienie 22-latka z umowy, mogłaby otrzymać tańsze silniki.
Tymczasem w środę kibice mogli porównać tempo Kubicy i Sainza. Obaj kierowcy wzięli udział w testach F1 na Hungaroringu. Polak pokonał dystans 142 okrążeń i wykręcił czas 1:18.572. Był to czwarty rezultat testów. Sainz został sklasyfikowany zaraz za nim. Kierowca z Hiszpanii skończył dzień z wynikiem 1:18.850. Musiał jednak dzielić samochód z Daniiłem Kwiatem, więc zrobił jedynie 68 "kółek".
ZOBACZ WIDEO Kubica wraca do F1? Po co te testy? Wszystko, co chcesz wiedzieć o powrocie Kubicy do bolidu (WIDEO)
- To był pozytywny dzień. Wiatr się mocno zmieniał i momentami było dziwnie, ale generalnie jestem zadowolony. Od testów w Barcelonie nasi rywale zrobili krok do przodu, poprawili swoje samochody. Renault czy McLaren mają większe budżety, ale my robimy, co możemy. Widać jaki jest trend, że rywale nas doganiają, ale robimy co możemy - powiedział Sainz.
Hiszpański kierowca nie uniknął porównań do Kubicy. 22-latek w rozmowie z hiszpańskimi mediami zapewnił, że cieszy się z powrotu Polaka do F1. - Wpadłem na niego na torze, ale nie mieliśmy okazji rozmawiać. Myślę, że to bardzo fajnie, że wrócił do ścigania. Jestem z tego powodu ogromnie szczęśliwy, bo na pewno nie miał łatwo i te ostatnie lata były dla niego trudne. Zakończyło się to jednak najlepszym możliwym scenariuszem, czyli powrotem do samochodu Formuły 1 - dodał.