Sobotnie kwalifikacje na Monzy rozpoczęły się zgodnie z czasem mimo nie najlepszych warunków i wcześniejszych problemów z przeprowadzeniem trzeciego treningu. Nim pierwsi kierowcy wyjechali na tor, jego inspekcję przeprowadził pilot samochodu bezpieczeństwa Bernd Maylander.
Stojąca na torze woda i padający deszcze nie przeszkodził dyrekcji zawodów na wydanie zgody o kontynuowaniu tradycyjnego harmonogramu. Kierowcy wyjechali więc na tor z założonymi oponami na deszcz. Sesja trwała jednak kilka minut.
Wszystko z powodu wypadku Romaina Grosjeana, który stracił kontrolę na bolidem tuż obok alei serwisowej. Francuski kierowca dodatkowo obrócił się na torze narażając na uderzenie od rywala.
- Myślę, że warunki nie sprzyjały temu, by w ogóle wyjeżdżać - stwierdził kierowca Haas. - Narzekałem na to już na okrążeniu wyjazdowym. Wody było zbyt dużo i nie widzieliśmy nic.
RED FLAG Q1
— Formula 1 (@F1) 2 września 2017
Moments after saying: " I can't see where I'm going," GRO spins off#Quali #ItalianGP #F1 pic.twitter.com/sIvBJkFhnk
Po wypadku Grosjeana wywieszono czerwoną flagę i sesja została wstrzymana. FIA czeka z decyzją o jej wznowieniu. W najgorszym scenariuszu w grę wchodzi rozegranie kwalifikacji na Monzy w niedzielny poranek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Łokcie z piekła rodem. Tak trenuje Joanna Jędrzejczyk