Podczas dwóch ostatnich weekendów F1 w Belgii i Włoszech wiele działo się za kulisami Grand Prix, gdzie toczyły się kluczowe negocjacje dla przyszłości McLarena i Hondy. Japoński producent zapewniał o dalszej chęci wsparcia dla brytyjskiej stajni, która raczej gra na zwłokę mając pod nosem gotowy kontrakt z Renault na dostawę silników od 2018 roku.
- Chcemy zostać z McLarenem, ale nasze następne duże poprawki szykujemy dopiero na GP Japonii. Nie możemy zrobić więcej, by ich przekonać. Może nam jednak zabraknąć czasu - stwierdził niedawno szef Hondy w F1, Yusuke Hasegawa.
Były szef zespołów F1 Gian Carlo Minardi potwierdził, iż na Monzy McLaren dogadał się ostatecznie z Renault. Umowa miała zostać "klepnięta" podczas przedłużających się kwalifikacji w sobotnie popołudnie.
- W trakcie czasówki Zak Brown (McLaren) i Cyril Abiteboul (Renault) doszli do porozumienia - uważa Minardi, zdaniem którego Honda wcale nie wycofa się F1, a od przyszłego roku będzie pomagać Toro Rosso.
- W chwili, gdy o tym mówię Hasegawa jest prawdopodobnie w trakcie lotu do Japonii, by opracować nowy program - dodał.
Brytyjskie media w poprzedni weekend donosiły, że McLaren poinformuje o swojej przyszłości w pierwszych dniach po GP Włoch. Belgijski dziennik La Derniere Heure jest jednak przekonany, że wszystko wyjaśni się w tygodniu poprzedzającym GP Singapuru.
ZOBACZ WIDEO Nietypowy gość na murawie w Kolumbii. Zobacz skrót meczu z Brazylią [ZDJĘCIA ELEVEN]