Kariera Roberta Kubicy w Formule 1 została brutalnie przerwana w lutym 2011 roku. Wtedy Polak uczestniczył w poważnym wypadku na trasie rajdu samochodowego we Włoszech. Kubica doznał poważnych obrażeń prawej ręki. W pierwszych godzinach po wypadku istniało nawet ryzyko jej amputacji. Ostatecznie, po licznych operacjach, udało się ją uratować. Ruchomość prawego ramienia krakowianina jest jednak wyraźnie ograniczona.
Problemy z kontuzjowaną ręką sprawiły, że powrót Kubicy do F1 przez wiele lat wydawał się być niemożliwy. Według informacji niemieckiego magazynu "Auto Motor und Sport", polski kierowca otrzymał po wypadku wysokie odszkodowanie za trwałą niezdolność do rywalizacji w wyścigach F1.
Z tego powodu, zdaniem niemieckich dziennikarzy, wykluczony jest występ Polaka w Grand Prix Stanów Zjednoczonych na torze COTA w Austin. Polak nie bierze pod uwagę jednorazowego startu w miejsce Pierre'a Gasly'ego, bo musiałby zwrócić ubezpieczycielowi znaczną część odszkodowania. Co więcej, jednorazowy występ w barwach ekipy Toro Rosso w żaden sposób nie przybliżyłby go do regularnych startów w F1 w sezonie 2018. Celem 32-latka na ten moment jest kontrakt w Williamsie i to ekipie z Grove poświęcona jest jego cała uwaga.
"Auto Motor und Sport" podkreśla, że dla Kubicy sens miałby powrót w pełnym wymiarze czasowym. Kontrakt zapewniający starty w całym sezonie sprawiłby, że zwrócenie odszkodowania ubezpieczycielowi miałoby dla niego sens.
Tymczasem lada moment powinniśmy zobaczyć Polaka za kierownicą Williamsa podczas testów na torze Silverstone. Według informacji brytyjskich dziennikarzy, Kubica ma testować samochód z 2014 roku w środę (11 października). Ekipa z Grove nie potwierdziła jednak oficjalnie tej informacji, aby nie wzbudzać dodatkowego zainteresowania mediów.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł