Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Daniiła Kwiata. Przyszłość Rosjanina stanęła pod sporym znakiem zapytania w momencie, gdy szefowie Toro Rosso wyrzucili go z ekipy. Jego miejsce zajął Pierre Gasly. Wprawdzie Kwiat powrócił do zespołu na Grand Prix Stanów Zjednoczonych ze względu na start Gasly'ego w Super Formule, ale w tym roku 23-latka nie zobaczymy już w F1.
Kwiat nie ma też szans na kontrakt w ekipie prowadzonej przez Franza Tosta, jeśli chodzi o sezon 2018. Jak zdradził Helmut Marko, doradca Red Bulla, dotychczasowe wyniki Rosjanina pozostawiały sporo do życzenia i nie jest on brany pod uwagę w kontekście przyszłorocznych startów.
Rosjanie robią jednak wszystko, aby zatrzymać swojego jedynego przedstawiciela w F1. Dlatego Kwiat skierował się z ofertą do Williamsa. Zespół z Grove ma jedno wolne miejsce, o które konkurują też Robert Kubica, Felipe Massa, Pascal Wehrlein i Paul di Resta. - Mam nadzieję, że Kwiat nie musiał dowiadywać się z prasy o swoim zwolnieniu z kontraktu. F1 jest trudnym światem. Ważne jednak, że Daniił ma teraz wolne ręce. Ma czas, aby podjąć negocjacje z Williamsem, nawet jeśli nie jest jedynym kandydatem - powiedział w rozmowie z rosyjskim "Super Expressem" Igor Ermilin, prezes Rosyjskiej Federacji Motorowej.
Kwiat nie ukończył 25 lat, co stanowi problem. Firma Martini wspierająca Williamsa wolałaby w składzie zespołu doświadczonego kierowcę, który później mógłby występować w materiałach promocyjnych jej wyrobów alkoholowych. Jednak sponsorzy Rosjanina są w stanie wnieść spore pieniądze do budżetu zespołu z Grove. - Nie uważam, aby wiek był problemem. To są kwestie, które można negocjować. Dobrze, że sytuacja Daniiła stała się jasna teraz, bo ciągle ma szansę. Równie dobrze Marko mógł o tym powiedzieć dopiero po zakończeniu sezonu, a wtedy byłoby za późno - dodał Ermilin.
ZOBACZ WIDEO: Ogromny projekt Kusznierewicza. Cały świat będzie podziwiał Polaków