Toro Rosso nie martwi się o Hondę

PAP/EPA / Samochód Toro Rosso
PAP/EPA / Samochód Toro Rosso

Franz Tost, szef zespołu Toro Rosso przyznał, że nie może się już doczekać współpracy z Hondą. Japoński producent rozpocznie dostarczanie swoich jednostek napędowych od sezonu 2018.

McLaren zrezygnował z usług Hondy po trzech latach współpracy, która nie układała się najlepiej. Stajnia z Woking będzie od przyszłego roku korzystać z silników Renault, a japoński producent związał się z Toro Rosso. Szef zespołu, Franz Tost przyznał, iż francuskie silniki nie należały do najlepszych.

- Co weekend musieliśmy wymieniać jednostkę. Chyba nie możemy mieć już więcej problemów - powiedział.

Jednak, aby doszło do wymiany producentów, Toro Rosso musiało poświęcić swojego kierowcę. - Żeby rozwiązać umowę z Renault, musieliśmy im coś dać w zamian. Rekompensatą był Carlos Sainz jr. Zdajemy sobie sprawę, iż będzie on dla nas zagrożeniem w przyszłym roku. Przecież zdobył dla Toro Rosso większość obecnych punktów - dodał szef stajni z Faenzy.

Franz Tost nie obawia się współpracy z Hondą, która miała wiele problemów ze swoim silnikiem w McLarenie. - Mają kolejną zimę, aby rozwiązać swoje kłopoty. Wszystkie spotkania, które z nimi odbyliśmy, były dość obiecujące. Jestem przekonany, że ich jednostki napędowe pozwolą nam się stać w przyszłym roku konkurencyjnym zespołem - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Ulica Lewandowskiego? Robert zrobił to dla dzieci

Komentarze (0)