GP Brazylii: Bottas żałuje pierwszego zakrętu. Vettel wygrał mimo błędu
Valtteri Bottas i Sebastian Vettel jednomyślnie potwierdzili, że start do wyścigu na torze Interlagos zadecydował o losach przedostatniego Grand Prix tego sezonu.
Po zawodach kierowca Mercedesa potwierdził, że "w sposób oczywisty przegrał wyścig po starcie", gdzie popełnił błąd. - Problem polegał na tym, że moje koła zaczęły buksować. Zaliczyłem przez to słaby początek - powiedział Bottas.
- Starałem się więc chronić wewnętrzną część toru. W lusterkach nie widziałem jednak Seby i tylko się domyślałem, że zdążył się tam wcisnąć - dodał.
Po zawodach w Brazylii Bottas praktycznie pogrzebał szanse na tytuł wicemistrzowski. Jego strata do drugiego Vettela wzrosła do 22 punktów, choć przed wyścigiem był to dystans ledwie 15 punktów. - Gdybym wjechał jako pierwszy w pierwszy zakręt, byłby to zupełnie inny wyścig - żałował.
ZOBACZ WIDEO Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportemSebastian Vettel w komentarzach zgodził się ze swoim rywalem, że początek zawodów zdecydował o jego końcowych losach. Kierowca Ferrari zdradził przy tym, że sam nie zaliczył perfekcyjnego startu.
- Sam moment startowy miałem bardzo dobry i czułem, że będzie dobrze, ale chyba za szybko się podpaliłem i koła zaczęły mi buksować. Byłem pewien, że stracę do Valtteriego - powiedział.
- Zorientowałem się jednak, że on miał podobny problem i zyskałem przez to w drugiej fazie startu, na dojeździe do pierwszego zakrętu. Wiedziałem, że muszę tam wejść pierwszy, mimo tego, że luka była minimalna. To było kluczowe - podsumował.
Na mecie lidera Ferrari i Mercedesa dzieliły ledwie dwie sekundy. Vettel potwierdził , że przez cały dystans 71 okrążeń czuł na plecach oddech swojego rywala. - Mieliśmy podczas tego weekendu mniejszą prędkość od Mercedesa na prostych. Widziałem go przez cały czas w swoich lusterkach, zwłaszcza w pierwszym i trzecim sektorze. Za każdym razem w środkowej sekcji musiałem jechać na pełnym gazie - tłumaczył Vettel.