Na początku przyszłego tygodnia Robert Kubica weźmie udział w posezonowych testach Formuły 1 na torze w Abu Zabi. Polak jest przed olbrzymią szansą powrotu do królowej motorsportów po siedmioletniej przerwie. Zdaniem niektórych ekspertów, jest to właściwie niemal pewne i w przyszłym sezonie 32-latka zobaczymy za kierownicą Williamsa.
Nie brakuje jednak opinii, że występy Kubicy w F1 mogą stanowić ryzyko dla innych kierowców. Krakowianin w 2011 roku przeżył fatalny wypadek na trasie rajdu Ronde di Andorra i ma mocno uszkodzone prawe ramię.
Przeciwwskazań co do powrotu Kubicy nie ma za to Jean Todt. Prezydent FIA jest zdania, że obecnie badania medyczne są na tyle zaawansowane, że dokładnie prześwietlą Polaka. Jeśli ten przejdzie wszystkie testy kondycyjne, to nie będzie miał problemów za kierownicą samochodu F1. - Mamy wielu ekspertów w tym zakresie. Jestem pewien, że zostaną wykonane wszystkie niezbędne kroki, żeby poradzić sobie z tą sytuacją - powiedział Francuz, zapytany o to czy ma jakieś obawy względem ponownych startów Kubicy w wyścigowej elicie.
Todt podkreślił, że po wypadku Kubica miał okazję rywalizować m. in. w WRC. - Przeżył po tym fatalnym zdarzeniu i wrócił do gry, jeżdżąc w rajdach. Teraz będzie testowany w samochodzie F1. Czas pokaże jak to się dalej potoczy. Sytuacja jest jasna. Mamy pewne standardy, testy kondycyjne, więc decyzja będzie należeć do lekarzy - podsumował Todt.
Gdy w sierpniu polski kierowca testował samochód Renault na Hungaroringu, bez problemu zaliczył test sprawnościowy polegający na opuszczeniu samochodu. Polak zrobił to najszybciej z wszystkich sprawdzanych zawodników. 32-latek pokonał też wystarczający dystans tegorocznym samochodem F1, aby otrzymać superlicencję na starty w F1.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia