Według informacji brazylijskich mediów, Robert Kubica miał podpisany kontrakt z Williamsem. Do parafowania umowy doszło w listopadzie i Polak miał szykować się do startów w Formule 1 w przyszłym sezonie. Nagle na stole pojawiła się jednak propozycja Siergieja Sirotkina i wspierających go sponsorów. Zaoferowali oni wsparcie na poziomie ponad 15 mln euro w zamian za podpisanie kontraktu z młodym Rosjaninem.
Williams nadal nie ogłosił oficjalnie swojej decyzji, ale eksperci przewidują, że kontrakt Sirotkina jest niemal pewny. Swoją teorię na ten temat ma Giancarlo Minardi, założyciel zespołu startującego przed laty w F1.
- Robert Kubica byłby doskonałym wyborem ze strony technicznej, jednak czynnik ekonomiczny okazał się ważniejszy. Ojciec Lance'a Strolla mógł też mieć swój udział w tym wszystkim. Przypuszczam, że woli mieć u boku swojego syna młodego debiutanta, niż kierowcę-eksperta, który dobrze radził sobie w testach - powiedział Minardi.
Jeśli pogłoski o kontrakcie dla Sirotkina potwierdzą się, Brytyjczycy będą dysponować najmłodszym składem w stawce F1. Rosjanin ma tylko 22 lata, podczas gdy Stroll skończył w tym roku 19 lat. - Powrót Roberta do F1 byłby spełnieniem marzeń, ale dzięki duetowi Sirotkin-Stroll Williams będzie mieć najmłodszy zespół w stawce. To spojrzenie w kierunku przyszłości - dodaje Minardi.
Włoch miał okazję śledzić rozwój Sirotkina. W 2010 roku młody Rosjanin miał okazję startować w jego zespole w jednej z niższych serii wyścigowych. - Śledziłem jego debiut z bliska. To bardzo szybki kierowca, nawet jeśli miał kilka wypadków. Z jednej strony, jest mi przykro z powodu Roberta. Z drugiej, cieszę się na myśl o młodym kierowcy, który dostał od nas szansę i teraz stoi przed szansą debiutu w F1 - kończy Minardi.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Robert Lewandowski dałby radę na Dakarze. Chętnie zdradzę mu wszystkie rajdowe tajemnice