Robert Kubica ciągle w grze. "Desperacko szuka pieniędzy"
Williams przesunął na styczeń moment podjęcia decyzji odnośnie składu na sezon 2018. Zdaniem ekspertów, to szansa dla Roberta Kubicy. Polak zyskał czas, aby znaleźć dodatkowe pieniądze u swoich sponsorów.
Sirotkin w ostatnich dniach wyrósł na lidera wyścigu o fotel w Williamsie, odsuwając w cień Roberta Kubicę. Zdaniem brazylijskich mediów, Polak miał mieć nawet podpisany kontrakt z Brytyjczykami, ale sytuacja uległa zmianie po jazdach testowych na Yas Marina.
Nie oznacza to jednak, że 33-latek jest pozbawiony szans na jazdę w F1 w przyszłym roku. Jeszcze zanim pojawiła się informacja o tym, że Williams ponownie przesunął w czasie termin podjęcia decyzji, dziennikarz Carlos Barazal przekazał nowe informacje w tej sprawie. - Kubica desperacko szuka pieniędzy. Na razie doprowadził do opóźnienia ogłoszenia decyzji Williamsa. Cięgle jest nadzieja, że to Sirotkin będzie rezerwowym kierowcą Williamsa - pisał na Twitterze Hiszpan związany z redakcjami "COPE" i "Marki".
Kilka godzin później informacje Barazala potwierdziły się, co Hiszpan przyjął z zadowoleniem. - Kubica zyskał dodatkowy miesiąc na znalezienie gotówki - dodał ekspert.
Według brytyjskich mediów, faworytem Williamsa nadal jest Sirotkin, a zespół potrzebował więcej czasu na dogranie spraw kontraktu i pakietu finansowego z Rosjaninem. Hiszpanie nie wykluczają jednak scenariusza, w którym do gry o fotel w samochodzie z Grove powróci Kubica. Wystarczy, że Polak zyska większe wsparcie sponsorów. Do tej pory mówiło się o tym, że krakowianin, podpisując umowę z ekipą, dorzuci do jej budżetu ok. 8 mln euro.
- Williams przełożył podjęcie decyzji, co do drugiego kierowcy na styczeń. Wtedy zostanie potwierdzony kontrakt Kubicy albo Sirotkina. Ktoś z nich zostanie partnerem Lance'a Strolla. Najnowsze wiadomości sugerują, że fotel otrzyma ten, kto przyniesie więcej pieniędzy do zespołu - zdradził Alex Pozo Perez z hiszpańskiego "SoyMotor".