Wiatr zmian w Williamsie. Zespół skazany na porażkę?

Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Pit stop w wykonaniu Williamsa
Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Pit stop w wykonaniu Williamsa

Jeśli Williams zakontraktuje Siergieja Sirotkina, po raz pierwszy od ośmiu lat nie będzie mieć kierowcy z wygranym Grand Prix na koncie w swoim składzie. - Czy zespół jest bez szans na sukces? - zastanawia się dziennikarz Nick Trott.

Bez wątpienia Williams to jeden z bardziej zasłużonych zespołów w historii Formuły 1. Nie stoi za nim ogromny producent, od początku jest w prywatnych rękach, a mimo to udawało mu się odnosić sukcesy w królowej motorsportu. Najlepiej świadczy o tym dziewięć tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów i siedem wśród kierowców. Dzięki temu Brytyjczycy mieli zdolność przyciągania najlepszych kierowców w F1.

- Nawet gdy nadchodziły chude lata, mieli zdolność do znajdowania kierowców z talentem, choć nie było to takie oczywiste. Alan Jones, Keke Rosberg, Nigel Mansell, Damon Hill i Juan Pablo Montoya chociażby. Nawet Nico Rosberg dobrze sobie radził, choć największy sukces odniósł już w barwach innego zespołu - przypomina Nick Trott z "Motorsport Magazine".

Teraz sytuacja wygląda inaczej. Wiele wskazuje na to, że w tym roku duet ekipy z Grove stanowić będą 19-letni Lance Stroll oraz 22-letni Siergiej Sirotkin. To najmniej doświadczona para w Formule 1. Trudno po takich kierowcach oczekiwać oszałamiających rezultatów.

- Stroll długo przygotowywał się do startów w F1, zanim dostał szansę na debiutancki sezon. Sirotkin wygrał trzy wyścigi w GP2. Stroll to łatwy cel do ataku. Jego kariera finansowana jest przez ojca miliardera. Dla wielu to symptom najgorszego, co możemy teraz oglądać w wyścigach. Łatwo zrozumieć dlaczego. Stroll szybko dostał się do wyścigowej elity, ale jak dotąd nie pokazał pełni swojego talentu. Dlatego ten sezon będzie kluczowy dla Kanadyjczyka. Niekoniecznie dla jego kariery, ale dla jego reputacji - dodaje Trott.

Brytyjski ekspert jest też ciekaw występów Sirotkina, jeśli ten faktycznie otrzyma swoją szansę. 22-latek, podobnie jak jego młodszy kolega z Kanady, ma ogromne wsparcie finansowe. Firmy z Rosji są w stanie dorzucić do budżetu Williamsa ponad 15 mln euro. - Mark Hughes z naszej redakcji powiedział nam, że ostatni test Sirotkina w Williamsie, kiedy mierzył się z Kubicą, był naprawdę imponujący. Jest w tym wszystkim jakaś iskra, że Williams zobaczył w nim coś więcej - stwierdza dziennikarz.

Trott nie ma jednak wątpliwości, że szefowie ekipy z Grove w swoich decyzjach kierowali się finansami. - To bezwzględna prawda. Pieniądze odegrały kluczową rolę w wyborze kierowców Williamsa na sezon 2018. Póki Liberty Media nie zmieni struktury płatności w Formule 1, będą zmuszeni postępować tak nadal - kończy ekspert "Motorsport Magazine"

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piękny gol Lingarda, wymęczona wygrana Manchesteru United. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: