Maks Chudzik, dziennikarz WP SportoweFakty: Cztery dni temu napisał pan, że to koniec telenoweli z Polakiem w tle, a brytyjski team zdecydował się na zakontraktowanie 22-letniego Siergieja Sirotkina. Jakie czynniki wpłynęły na taką decyzję sztabu Williamsa?
Andrew Benson, redaktor naczelny sekcji Formuły 1 w BBC Sport: Sztab teamu ujawnił mi informacje, iż za zakontraktowaniem Sirotkina stoją przede wszystkim wyniki osiągane na torze. Kluczowe w tej kwestii okazały się testy w Abu Zabi, które odbyły się po finalnym wyścigu poprzedniego sezonu. Po analizie wszystkich danych zespół podjął decyzję, iż Rosjanin to nie tylko szybsza opcja dla Williamsa, ale również o wiele bardziej perspektywiczna od Kubicy.
[b]
Co konkretnie ma pan na myśli?[/b]
Problemem Polaka jest przede wszystkim szybkość na okrążeniach "kwalifikacyjnych", podczas których bolid posiada małą ilość paliwa w baku. Kubica przez wszystkie próby na kółkach o tej specyfikacji nie potrafił poprawić znacząco osiągów. Otrzymałem ponadto informację, iż 33-latek sam ujawnił dyrektorom stajni swoje problemy z przystosowaniem się do nowych opon dostarczanych przez Pirelli. Nie ma w tym nic dziwnego. Wielu stałych bywalców padoku narzeka na rewolucyjne ogumienie włoskiego koncernu. Dla Kubicy proces adaptacji może być jednak o wiele trudniejszym wyzwaniem. W przeciwieństwie do reszty kierowców Polak nie przejechał żadnego z ostatnich sześciu sezonów, odkąd Pirelli zostało partnerem F1. W Grove (angielskie miasto, gdzie znajduje się siedziba Williamsa - red.) nie zastanawiano się, kiedy Kubica sprosta temu zadaniu, tylko czy w ogóle uda mu się to uczynić. Williams postanowił, iż w obecnym położeniu nie ma miejsca na ryzyko. Stąd wybór Sirotkina.
Z tego, co pan mówi, wynika, że przed testami na torze w Abu Zhabi Kubica wciąż pozostawał pierwszym wariantem Williamsa w pojedynku o miejsce w padoku.
Mogę z pełną odpowiedzialnością zapewnić, że tak właśnie było. Wysoko postawione osoby ze sztabu wyznawały mi wcześniej, że nie mogą "doczekać się wspólnej współpracy z Polakiem". Brzmiało to nad wyraz poważnie. Ich zamiary potwierdził również zbieg ostatnich wydarzeń w Grove. Bez żalu pozbyto się przecież Felipe Massy, który w prasie próbował chyba na każdy sposób zdyskredytować umiejętności byłego kierowcy BMW Sauber. W dzień testów komunikat zespołu brzmiał prosto: Sirotkin ma pieniądze, ale to Kubica jest zdecydowanym faworytem i jeśli nie wydarzy się nic negatywnego, Polak zasiądzie w następnym sezonie za sterami bolidu. Niestety, tak jak już wspominałem, niektóre bariery zostały uwypuklone i pewnie już nigdy nie doczekamy się powrotu Kubicy do Formuły 1.
Williams był pewny, iż Kubica jest w stanie sprostać trudom wyścigowego weekendu pomimo kontuzjowanej ręki?
Nigdy nie było co do tego żadnych wątpliwości.
Wspomniał pan o pieniądzach rosyjskiego kierowcy. Do polskich mediów przeciekły informacje, że Sirotkin jest wspierany finansowo przez rząd Władimira Putina i to właśnie jego portfel stanowi największy atut 22-latka w pojedynku o fotel kierowcy Williamsa.
W dzisiejszej Formule 1 nie ma miejsca dla zawodników bez grubych milionów w kieszeni. Mimo marketingowego wsparcia Polak był w stanie zapewnić ok. 8 milionów euro rocznie. Sirotkin tą kwotę bez problemów podwoił. Lecz tak naprawdę pieniądze to jedynie bonus umiejętności kierowcy. Jeśli Kubica byłby dwa razy lepszy od Sirotkina to on mógłby przymierzać się do bolidu na nowy sezon. Mało kto dziś pamięta, że zespół Renault zrezygnował z Krakowianina przez dokładnie ten sam powód, co Williams. Po zeszłorocznych testach na Hungaroringu francuska stajnia również zdecydowała, iż szybkość prezentowana przez Polaka nie jest - nazwijmy to - "satysfakcjonująca".
Williams o tym wiedział, lecz chciał się przekonać na własnej skórze?
Zgadza się. Dziś brzmi to bardzo bezlitośnie, lecz takie są fakty. Mało kto w padoku F1 nie chciał zobaczyć z powrotem Polaka za kierownicą bolidu. Jest on jednym z największych niespełnionych talentów w historii tego sportu. Jeśli Williams zatrudniłby Kubicę, byłby to genialny ruch PR-owy przynoszący zespołowi, jak i całej dyscyplinie rzeszę fanów na całym świecie. Managerowie FIA (Międzynarodowa Federacja Samochodowa przyp. red.) również uważali zatrudnienie 33-latka za świetny ruch marketingowy i lobbowali za jego kandydaturą.
Jako osoba dobrze zorientowana w negocjacjach między Williamsem a Robertem Kubicą uważa pan, że brytyjski zespół podjął odpowiednią decyzję, stawiając na Sirotkina?
Z pewnością nie był to najłatwiejszy wybór. Team z Grove jest dziś krytykowany na całym świecie. Mówi się o bezdusznym wykorzystaniu Polaka, a eksperci twierdzą, że para Stroll-Sirotkin to najgorsze zestawienie kierowców Williamsa w historii F1. Czy słusznie? Czas pokaże. Pamiętajmy, iż sporty motorowe nigdy nie patrzą wstecz. Podczas podejmowania decyzji nie ma tu miejsca na sentymenty tylko czyste rezultaty. A na dziś Kubica nie był w stanie ich w żaden sposób zagwarantować.
ZOBACZ WIDEO Kołodziejczyk: Niesamowity zjazd Krychowiaka. Powinien odejść
gdzie mozna to opstawic?