Dyrektor generalny Formuły 1, Chase Carey, odwiedził w tym tygodniu Kopenhagę, która od jakiegoś czasu wykazuje zainteresowanie dołączeniem do cyklu mistrzostw świata. Szef F1 potwierdził, że Dania może najszybciej pojawić się w kalendarzu Grand Prix w 2020 roku.
- Jesteśmy podekscytowani możliwością ścigania się w Danii - przyznał Carey na łamach dziennika "BT". - Rozmawialiśmy dużo na temat organizacji wyścigów w kluczowych lokalizacjach, które przyciągają uwagę całego świata i Kopenhaga spełnia taki wniosek - dodał.
Istnieją jednak pewne przeszkody, które stoją na drodze do oficjalnego potwierdzenia debiutu Danii w Formule 1. Pierwszą kwestią są finanse i wsparcie prywatnych inwestorów. Druga to długość umowy. Liberty Media chciałoby bowiem podpisania długoletniego kontraktu, w odróżnieniu od rządu, który chce na początek trzyletniego układu. - Naszym celem jest długoterminowe partnerstwo, które przyniesie korzyści obu stronom - zapewnił Carey. - Nie chcę mówić, jak blisko jesteśmy podpisania umowy, ponieważ interesujemy się wieloma miejscami na świecie, ale Kopenhaga to miasto szczególne. Mamy naprawdę możliwość zrobić tu coś wielkiego, czegoś na czym skorzystają obie strony - uzupełnił.
Duński rząd mocno popiera dołączenie kraju do grona organizatorów Grand Prix, co potwierdził podczas spotkania z dyrektorem generalnym F1, minister rozwoju Danii, Brian Mikkelsen.
- Nasz rząd jest zainteresowany przyciąganiem dużych wydarzeń sportowych, a Formuła 1 zdecydowanie jest taką imprezą - powiedział Mikkelsen. - Chase Carey dostał zapewnienie rządu o poparciu dla tego projektu. Nie będziemy jednak finansować go w większości - dodał.
Dania nigdy wcześniej nie gościła wyścigów Formuły 1. Po raz ostatni bolidy zaryczały w Skandynawii w 1978 roku podczas GP Szwecji w Anderstorp.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Byłem bardzo zły. Podjęliśmy decyzję, abym nie rozmawiał z mediami