Niewiele zabrakło, aby Sauber F1 Team nie pojawił się w stawce w ostatnich dwóch latach. Zespół zmagał się z problemami finansowymi, ale wydaje się, iż wraca już na właściwe tory. - Wynik z poprzedniego roku był rezultatem trudności, przez jakie przechodził zespół. Nie było żadnego słabego punktu - przyznał Frederic Vasseur w rozmowie z "Auto Hebdo".
Szef stajni z Hinwil wyjaśnił na czym polegały problemy. - Bolid na sezon 2017 był gotowy za późno. Gdy masz nowy projekt i spóźnisz się pół roku, to tylko potęguje problemy. Ciężko było nadrobić zaległości. Decyzja o wzięciu starszej wersji silników od Ferrari również nie pomogła - dodał.
Teraz sytuacja nie ma prawa się powtórzyć i Sauber chce się odbić od dna. W sezonie 2017 zespół zdobył tylko pięć punktów. - To całkowicie nowy projekt. Obecnie wszystko jest zgodne z harmonogramem. Oczywiście test pod koniec lutego w Barcelonie pokaże nam, gdzie jesteśmy - oznajmił.
Kierowcami Saubera w sezonie 2018 będą Marcus Ericsson oraz debiutant Charles Leclerc. - Są spore oczekiwania, ale myślę, że dokonaliśmy dobrego wyboru. Pomocny będzie także silnik Ferrari w specyfikacji na rok 2018, co będzie dla nas dużym krokiem do przodu. Ponadto zaczęliśmy nową filozofię projektowania bolidu - zakończył Vasserur.
Sauber chce się odbyć od dna