[tag=37]
Williams[/tag] jako ostatni team przedstawił skład na sezon 2018. Zgodnie z zapowiedziami, partnerem Lance'a Strolla został Siergiej Sirotkin. - Williams jest przygotowany na krytykę duetu Stroll-Sirotkin, bo ma świadomość, że obaj postrzegani są jako pay-driverzy i kibice uznają to za jeden z gorszych składów w historii tego świetnego niegdyś zespołu - ocenia Andrew Benson z "BBC".
Ekipa z Grove ma nadzieję, że w trakcie sezonu uda się jej udowodnić, że wybór kierowców był słuszny. Pomóc w tym mają zmiany w samochodzie, bo będzie on w pełni dziełem Paddy'go Lowe'a. Brytyjczyk dołączył do Williamsa przed rokiem, gdy prace nad modelem FW40 były na zaawansowanym etapie.
Benson zwraca uwagę na fakt, że Williams bardzo długo nie potrafił się określić w kwestii kierowców na tegoroczną kampanię. Brak jasnego planu sprawił, że Brytyjczycy zostali z 19-letnim Strollem i 22-letnim Sirotkinem. To najmłodsza para w całej F1.
- Chcieli zachować Felipe Massę jako opcję rezerwową, gdyby nie udała się opcja z Robertem Kubicą. Brazylijczyk nie chciał być jednak traktowany w taki sposób i ogłosił zakończenie kariery jeszcze przed ostatnim wyścigiem - dodaje brytyjski dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"
Ekspert "BBC" ocenił też zachowanie Williamsa względem Roberta Kubicy, który bardzo długo był faworytem mediów do zajęcia drugiego fotela w zespole z Grove. - Ekipa miała nadzieję, że testy w Abu Zabi, po dwóch wcześniejszych w samochodzie z 2014 roku, będą potwierdzeniem jego gotowości i możliwości powrotu. Na papierze wyglądało to bardzo atrakcyjnie, ale nieprzekonujący występ Kubicy sprawił, że nie chciano ryzykować - stwierdza Benson.
W tej sytuacji Polakowi pozostała rola testera. - Dla wielu to rozczarowanie, że Kubica nie dostał miejsca. Jednak to, że zaszedł tak daleko już jest wielkim osiągnięciem. Wykazał się ogromną determinacją i odwagą - komentuje Benson.
Brytyjczyk przewiduje jednak, że nadchodząca kampania F1 nie będzie łatwa dla Williamsa. - W minionym sezonie byli na piątej pozycji. Teraz mają większe nadzieje związane z samochodem, bo w pełni pracował nad nim Paddy Lowe. Williams odczuwa jednak zagrożenie ze strony odradzających się McLarena i Renault. Do tego dochodzi Sauber, który będzie mieć większe wsparcie Ferrari. Williamsowi grozi, że skończy rok na siódmej pozycji albo nawet niższej - kończy Benson.
Robert dawał gwarancję kilku świetnych wyścigów i walkę z czołówką, Rosjanin będzie kolejnym kier Czytaj całość
Albo zacznijcie poświęcać tyle samo czasu innym inwalidom sportowym.