W drodze po zdobycie niezbędnego doświadczenia przed wymarzonym startem w legendarnym wyścigu 24H Le Mans, Fernando Alonso postanowił wziąć udział w pierwszej rundzie cyklu IMSA - popularnych 24-godzinnych zawodach na torze Daytona International Speedway.
Hiszpan wspólnie z zespołem United Autosports pojawił się na torze w Daytona Beach już na początku stycznia podczas rozgrzewki przed Rolex 24 at Daytona. Obyło się jednak bez niespodzianki i ekipa należąca do Zaka Browna straciła do lidera blisko 2 sekundy.
W czwartek 25 stycznia zespoły i kierowcy rozpoczęli oficjalnie weekend wyścigowy w Daytona. Podczas pierwszej sesji treningowej Fernando Alonso nie miał okazji pojawić się na torze przez wypadek swojego zespołowego partnera, Phila Hansona, który uszkodził poważnie bolid Ligier JSP2017.
- To będzie bardzo duże wyzwanie - stwierdził Alonso zapytany o swoje szanse na wygraną w sobotnio-niedzielnym wyścigu na Florydzie. - Będąc szczery sam ze sobą oraz fanami, trzeba przyznać, że to mój pierwszy start w zawodach długodystansowych. W tej chwili nie jesteśmy jeszcze z naszym zespołem na poziomie najlepszych - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Świetny powrót "Lewego" - skrót meczu Bayern - Werder [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Mimo wyraźnej straty do faworytów, Alonso nie zamierza przystępować do imprezy jedynie z zamiarem dojechania do mety. - To 24-godzinny wyścig. Wszystko może się zdarzyć - przyznał.
- W Formule 1 wyniki są mniej lub bardziej znane jeszcze przed weekendem. Wiadomo, że najszybszy samochód będzie na pole position, kto zdobędzie podium i komu przypadną punkty. W wyścigach długodystansowych możesz mieć pojęcie kto jest szybki, ale ostatecznego wyniku nigdy nie przewidzisz - dodał.
Wyścig Rolex 24 at Daytona inauguruje nowy sezon serii długodystansowych mistrzostw Ameryki IMSA. Zawody zaplanowane z soboty na niedzielę 28 stycznia poprzedzą sesje treningowe oraz kwalifikacje.